Młyn holenderski w Starych Bogaczowicach
Uwadze naszych studentów i studentek nie umknęły również zabytki techniki. Historia młyna holenderskiego w Starych Bogaczowicach nie jest dobrze znana, w związku z czym informacje zasłyszane od mieszkańców przez Bartosza Ławickiego z II roku zostały uzupełnione analizą dostępnych źródeł.
Młyn holenderski, który – według mieszkańców – używany był „na długo przed drugą wojną światową”, został wybudowany na początku XIX wieku. Jest zbudowany z cegły na planie koła. Do wiatraka nie prowadzi żadna konkretna droga, choć widać go u dróg prowadzących do wsi od strony Strzegomia i Wałbrzycha. Choć wśród mieszkańców panuje opinia, że młyn funkcjonował do połowy XX wieku, to materiały ikonograficzne wskazują jednoznacznie, że przestał działać znacznie wcześniej. Na karcie pocztowej z początku XX wieku uwieczniony został już jako budynek pozbawiony skrzydeł, choć jeszcze zadaszony (https://polska-org.pl/853227,foto.html?idEntity=518526). Niedługo potem został całkowicie zrujnowany, o czym świadczy zdjęcie z lat 20. XX wieku, na którym został przedstawiony jako ruina bez dachu (https://polska-org.pl/6440814,foto.html?idEntity=6070795). Starsi mieszkańcy wsi pamiętają zaś budowlę pokrytą tynkiem o jasnoszarej barwie. Dzięki temu relikty młyna wyraźnie odcinały się od tła tworzonego przez ziemię o czerwonym zabarwieniu charakterystycznym dla okolicznych terenów. Z czasem jednak tynk odpadł i odsłoniła się ceglana struktura muru budowli. Można się domyślać, że młyn padł ofiarą industrializacji jeszcze w drugiej połowie XIX wieku, gdy wiatraki zostały wyparte przez młyny przemysłowe. Przykładem jest doskonale zachowany i godny odwiedzenia Młyn Hilberta w Dzierżoniowie, który zyskał status muzeum techniki (https://www.facebook.com/mlynhilberta/).
Młyn w Starych Bogaczowicach podobno spłonął dwa razy w wyniku uderzenia pioruna i to miało się stać bezpośrednią przyczyną popadnięcia w ruinę. Rozpadły się skrzydła, powypadały cegły, zapadł się dach. Dziś jest zabytkiem techniki i świadectwem gospodarności dawnych mieszkańców wsi. Choć zdawałoby się, że wiatrak lata swojej świetności ma już dawno za sobą, to nadal funkcjonuje w świadomości mieszkańców, a szczególnie tych młodych, którzy teren wiatraka obrali jako miejsce spotkań i organizowania ognisk. Nie bez znaczenia są też krajobrazy roztaczające się spod młyna na Sudety Środkowe i Zachodnie.
Ponadto nasz młyn, co odkryła grupa studentek II roku badających dziedzictwo kulturowe Starych Bogaczowic w oparciu o internetową aplikację Geocaching, skrywa „fanty”, pozostawione przez jej użytkowników. Warto dodać, że takich skrytek jest więcej na terenie gminy, a studentki odnalazły je w Starych Bogaczowicach przy kościele pw. Józefa Oblubieńca NMP, w ruinach kościoła pw. św. Mikołaja oraz na Zamku Cisy.
Młyn holenderski (publikacja za zgodą autora Rodryga Świteńki)
Notatka pozostawiona przez studentki w jednej ze skrytek (Fot. Kalina Rubaniuk)
Julia Waśniewska z odnalezionym „fantem” (Fot. Kalina Rubaniuk)
Notatka pozostawiona przez studentki w jednej ze skrytek (Fot. Kalina Rubaniuk)
Julia Waśniewska z odnalezionym „fantem” (Fot. Kalina Rubaniuk)
Alicja Skiba, Michaela Pośpiech, wolontariusz Bartosz Jędraszko przy skrytce na Zamku Cisy (Fot. Kalina Rubaniuk)
Alicja Skiba z „fantem” odnalezionym na Zamku Cisy (Fot. Kalina Rubaniuk)
Małgorzata Skorupska z „fantem” odnalezionym w ruinach młyna (Fot. Kalina Rubaniuk)